środa, 23 grudnia 2015

Zmierzając ku Yavin

Dopadła mnie potężna niechęć do czegokolwiek, która zupełnie mi odebrała chęć do myślenia i pisania. Pewnie złożyły się na to ciągłe wyjazdy służbowe, depresyjna pora roku, upierdliwie przewlekłe choróbsko oraz początek rządów w Polsce ludzi o mentalności dresiarzy. Najbardziej przygnębiło mnie chyba jednak to, że co nieco ludzi, których znałem od dawna oraz uważałem za inteligentnych i myślących, nagle zaczęło, bez żadnego zażenowania i zastanowienia, głosić poglądy jawnie faszystowskie, czy nawet rasistowskie, a także propagować kłamstwa na temat ludzi, których nie lubią - mając przy tym całkowitą świadomość, że są to kłamstwa.

W takiej sytuacji, widząc, z jaką pogardą deptane są elementarne zasady, takie jak poszanowanie prawa czy szacunek dla innych ludzi i poglądów, zupełnie mi się odechciało zgłębianie i opisywanie takich kwestii, jak np. różnice między profit-driven czy demand-driven economic regimes. Bardziej miałem ochotę zamknąć się i odizolować od tej typowo polskiej przaśnej zaściankowości. W imię czego się męczyć z ciemniakami, którzy za samodzielność myślenia jeszcze cię oplują? Nikt nie lubi kopać się z koniem.

Ogólnie - ostatni miesiąc był niczym granat wrzucony w szambo. I ilość tego szamba jest naprawdę przygnębiająca. Z szaf i zakamarków powychodziły wszystkie, dotąd skrzętnie skrywane, potwory - średniowieczna ciemnota, lizusostwo, buta i arogancja, nietolerancja, agresja, zawiść i chęć odegrania się na innych (ktokolwiek podejdzie pod rękę). Ale dobrze - taki czas, taki moment w historii, nikt nie obiecywał, że zawsze będzie łatwo. W trudnych czasach dopiero się okazuje, kto ile jest wart, kto zachowa się przyzwoicie, a kto ma w środku tylko kurz i pył.

Tym samym - choć ta rola bardzo mi się nie podoba - trzeba będzie zasiąść za sterami X-winga i rozpocząć atak na Gwiazdę Śmierci. I z tej okazji wszystkim członkom Rebelii przesyłam klasyczne pozdrowienie - Niech Moc Będzie z Wami.