środa, 6 kwietnia 2016

Czarna Międzynarodówka cz. II - Doktryna Gierasimowa



Z punktu widzenia Rosji państwa zachodnie, szczególnie USA, po upadku ZSRR prowadziły formalne i nieformalne działania wojenne mające na celu poszerzenie swojej strefy wpływów na świecie, w tym kosztem samej Rosji. Chodzi zwłaszcza o wydarzenia w dawnej Jugosławii, Afganistanie i Iraku, a przede wszystkim o Pomarańczową Rewolucję na Ukrainie w 2004 r. Wg Rosjan Zachód aktywnie doprowadzał do kryzysów i destabilizacji w różnych krajach, by potem, np. pod pretekstem operacji pokojowych czy zaprowadzania demokracji, zmieniać rządy na przyjazne dla siebie. Na podstawie tego, i dla przeciwstawiania się dalszym takim działaniom, szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych FR gen. Walerij Gierasimow przedstawił w 2013 r. nową koncepcję tzw. wojny nowej generacji (czasami nazywaną odtąd „doktryną Gierasimowa”). Wg niego w czasach obecnych nie da się już w sposób precyzyjny odróżnić czasu wojny od czasu pokoju. Czasy, gdy były dwie strony konfliktu, każda z nich jasno oznaczona i wiadomo było, kto jest po jakiej stronie, bezpowrotnie minęły. Obecne nie da się nawet stwierdzić, kiedy ani czy wojna już się zaczęła, czy jeszcze nie, trudno też powiedzieć, kto po jakiej jest stronie. Współczesna wojna nie polega już więc na zwykłym użyciu sił zbrojnych w celu złamania oporu przeciwnika, lecz na wolniejszym, ale systematycznym rozkładzie struktur wrogiego państwa przy zastosowaniu przede wszystkim środków niemilitarnych – tj. politycznych, ekonomicznych i informacyjnych, także przy wykorzystaniu lokalnego „potencjału protestu” [Wojnowski, 2015, s. 14-15]. Przykładem użycia takiej broni ekonomicznej przez Rosję było odcięcie dostaw gazu na Ukrainę w styczniu 2009 r. Dopiero po wykorzystaniu środków walki niemilitarnej może nastąpić kolejna faza działań zbrojnych – przy czym najpierw, jeszcze w czasie formalnego pokoju, wykorzystywane są niewielkie, mobilne jednostki specjalne, ukrywające swoją przynależność (jak np. „zielone ludziki” na Krymie), atakujące precyzyjnie najważniejsze obiekty. Dopiero na koniec wkraczają właściwe, regularne oddziały wojskowe, „przywracające pokój” i stabilizujące sytuację. Gierasimow uznał, że działania niemilitarne stanowią ok. 80% wszystkich działań podejmowanych w ramach współczesnych wojen. Co więcej, wśród takich działań Gierasimow wymienia m.in. sankcje ekonomiczne czy presję polityczną i dyplomatyczną, które dla państw zachodnich, w odróżnieniu od Rosji, są metodami unikania wojny, a nie jej prowadzenia. [Bartles, 2016, s. 35].


Wojna informacyjna
Jednym z rodzajów środków niemilitarnych wykorzystywanych we współczesnych wojnach są operacje informacyjne, których celem jest uzyskanie wpływu na kształtowanie polityki drugiego państwa, oraz na jego gospodarkę i kulturę za pośrednictwem „ośrodków politycznego nacisku” (mówiąc prościej, chodzi o zwerbowanie tzw. „agentury wpływu”). Dzięki temu możliwe jest uzyskanie kontroli nad elitami wrogiego państwa, czyli np. nad partiami politycznymi, ruchami społecznymi, organizacjami pozarządowymi, dziennikarzami czy blogerami, oraz nad innymi grupami społecznymi, w tym organizacjami przestępczymi, sektami religijnymi czy subkulturami młodzieżowymi, które to organizacje można wykorzystać dla realizacji własnych celów. Szczególnie użyteczne mają być marginalne grupy społeczne, skupiające zazwyczaj osoby o niestabilnym światopoglądzie, braku tożsamości kulturowej, narodowej czy religijnej oraz bez precyzyjnych poglądów politycznych, przez co są one łatwym celem manipulacji [Wojnowski, 2015, s. 16]. Przy pomocy takiej agentury wpływu podejmowane są działania mające na celu przede wszystkim podważenie międzynarodowej pozycji kraju (m.in. poprzez pogorszenie jego wizerunku za granicą) oraz wyrządzenie szkód w sferze polityki, gospodarki oraz kultury. Sami Rosjanie tak opisali swoją grupę docelową takiego werbunku (jak kto woli – target): „Najważniejszym czynnikiem jest posiadanie w tej elicie niezbędnej masy agentów wpływu, których agresor rekrutuje spośród osób mających egoistyczny i niewolniczy światopogląd. Tych ludzi należy umieścić na kluczowych stanowiskach, które umożliwiają osiągnięcie maksymalnego efektu oddziaływania informacyjnego. Takie stanowiska istnieją w sferze władzy i środków masowego przekazu.” [Wojnowski, 2015, s. 18]


Innym sposobem wywarcia wpływu na wrogi kraj w ramach wojny informacyjnej jest przeprowadzenie tzw. operacji informacyjno-psychologicznej (inne określenia to wojna kognitywna czy wojna o świadomość). Jej celem jest przekształcenie obrazu świata, jaki ma strona przeciwna (osoby, grupy czy też całe społeczeństwa). Obraz świata to sposób, w jaki człowiek postrzega rzeczywistość dookoła siebie. Zestaw takich obrazów to inaczej mówiąc jego światopogląd, przekonania i wartości, jakimi się kieruje. W przypadku całych grup ludzi i społeczeństw można już mówić o całej kulturze. Przekształcenie takiego obrazu świata (kultury) ma doprowadzić do tego, że człowiek czy społeczeństwo zmienią swoje sposoby myślenia i podejmowania decyzji na takie, jakie będą korzystne dla agresora. Operacja informacyjno-psychologiczna składa się z dwu faz: informacyjnej – kiedy agresor uzyskuje dostęp do zasobów i kanałów informacyjnych przeciwnika, oraz psychologicznej – kiedy przy pomocy odpowiednio przetworzonych informacji oddziałuje się na świadomość przeciwnika. [Wojnowski, 2015, s. 16]


Do walki informacyjnej wykorzystuje się prawdziwe lub fałszywe informacje (np. na temat niesprawiedliwych wyników wyborów, czy dotyczących aktów terroru), których celem jest m.in. kształtowanie negatywnego nastawienia społeczeństwa wobec państwa i jego instytucji. W rosyjskiej terminologii owe informacje mogą przybierać formę tzw. „bomb” i „min” informacyjnych. Bomby informacyjne to szereg informacji mających lawinowo „detonować” społeczne niezadowolenie. Z kolei miny informacyjne to wycieki i publikowanie materiałów kompromitujących polityków czy innych działaczy społecznych.


Separatyści
Sposób, w jaki jest prowadzona wojna nowej generacji, najlepiej jest widoczny na przykładzie konfliktu na Ukrainie. Państwo ukraińskie na początku 2014 r., po latach rządów prorosyjskiego prezydenta Janukowycza, znajdowało się w stanie całkowitego rozkładu i nie było zdolne do obrony własnego terytorium - wg odtajnionych ostatnio informacji, Ukraina miała wówczas do dyspozycji zaledwie 5 tys. żołnierzy zdolnych do walki. Rosjanie posiadali także własnych agentów wśród ukraińskiej kadry dowódczej – najbardziej znanym przykładem zdrady było przejście na stronę rosyjską admirała Denisa Berezowskiego dzień po tym, jak objął dowództwo floty ukraińskiej. Podobnie uczyniła też większość milicjantów z jednostki specjalnej „Berkut”.


Dla usprawiedliwienia aneksji Krymu oraz interwencji w Donbasie Rosjanie wykorzystali także „lokalny potencjał protestu”, czyli kontrolowane przez siebie, marginalne grupki aktywistów, których celem było proklamowanie autonomicznej republiki Krymu czy też Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej. I tak Aksjonow, przyszły „premier” Krymu, okazał się być związany z lokalną mafią, a jego ugrupowanie miało poparcie 4% mieszkańców półwyspu. Z kolei Denis Puszylin, który ogłosił się „przewodniczącym parlamentu DRL”, w wyborach w 2013 r. zyskał 0.08% głosów. Pomimo faktycznego, minimalnego poparcia, rosyjskie media wykreowały ich na „prawdziwych” przedstawicieli lokalnych społeczności, przeciwstawiających się „faszystowskiej juncie z Kijowa”. Taki zafałszowany obraz rzeczywistości został przekazany zarówno rosyjskiemu społeczeństwu - nie było to problemem ze względu na dominację mediów reżimowych, jak i próbuje się wmówić z mniejszym czy większym sukcesem społeczeństwom zachodnim. Przykładowo w Polsce propaguje się slogany o „banderowcach” oraz przywołuje się rzeź wołyńską, by nastawić Polaków przeciw Ukraińcom.


Z kolei do lokalnych sił „samoobrony” werbowano ochotników oraz najemników, zarówno miejscowych, jak i zagranicznych, za pośrednictwem różnych „niezależnych” organizacji sterowanych przez Rosję, m.in. poprzez Eurazjatycki Związek Młodzieży czy też biura związane z czasopismem „Zawtra”. Kadrę dowódczą i specjalistyczną stanowili „urlopowani”, rosyjscy żołnierze zawodowi. W ten sposób sformowano m.in. Batalion Swarog, złożony z rodnowierów (wyznawców słowiańskiej religii pogańskiej), węgierski Legion Świętego Stefana - podejrzewany o związki z nacjonalistyczną partią Jobbik, żądającej włączenia ukraińskiego Zakarpacia do Węgier, oddział im. Jovana Ševicia serbskich czetników, bułgarski Prawosławny Świt, Batalion Zaria utworzony przez narodowych bolszewików, Unite Continentale francuskich i serbskich faszystów, wchodzących w skład Batalionu Prizrak, czy Kompanię Rusicz faszystów rosyjskich. Kiedy jednak to przestało wystarczać, „separatystyczną” armię przed klęską musiały ratować już regularne jednostki wojsk rosyjskich – przede wszystkim był to specnaz GRU oraz oddziały powietrznodesantowe, czyli dwie formacje, którymi gen. Gierasimow może dysponować w trakcie „pokoju”.


Rosja na Krymie i w Donbasie w swoim mniemaniu kopiuje więc to, co wg niej robili Amerykanie przez ostatnie 20 lat, tj. doprowadzają do kryzysu przy pomocy miejscowych, marginalnych grupek swoich zwolenników, oraz przy wykorzystaniu potężnej machiny propagandowej, następnie – wciąż nieoficjalnie - wspierają zbrojnie swych popleczników, by za ich pośrednictwem, i poprzez marionetkowe niby-państwa, przejąć kontrolę nad cudzym terytorium.


Rosja na wojnie – Ukraina, Syria, Europa
Biorąc pod uwagę ten sposób rozumienia współczesnej wojny, jaki przedstawił Gierasimow, widać wyraźnie, że Rosja zupełnie inaczej postrzega konflikt na Ukrainie, niż Zachód. Dla Zachodu (m.in. USA, UE) jest to konflikt między dwoma suwerennymi państwami, w którym Zachód próbuje odgrywać rolę mediatora, a podejmowane przez niego działania, jak sankcje ekonomiczne wobec Rosji, mają służyć temu, by zmusić ją do „deeskalacji” konfliktu i zaakceptowania negocjacji dyplomatycznych jako właściwego sposobu jego rozwiązania. Z rosyjskiego punktu widzenia Ukraina (czyli Mała Rosja) nie jest żadnym partnerem do rozmów, tylko sztucznie wydzielonym terytorium rosyjskim, które powinno zostać włączone z powrotem do Wielkiej Rosji. Na przeszkodzie temu stanęły sponsorowane przez Zachód siły opozycji ukraińskiej, konieczna była więc bezpośrednia interwencja Rosji dla obrony jej terytorium. Wówczas Zachód dokonał „eskalacji” konfliktu poprzez wspieranie antyrosyjskiego reżimu w Kijowie oraz politykę sankcji politycznych i ekonomicznych. Dla Rosji jest to więc wojna z Zachodem, któremu podlega marionetkowy rząd ukraiński – a skoro Zachód udaje, że nie ma nic wspólnego z proeuropejskimi Ukraińcami, to Rosja udaje, że nie ma nic wspólnego z separatystami.


Także zaskakujący dla Zachodu ruch Rosji, by pod pretekstem walki z Państwem Islamskim wesprzeć militarnie (i w sojuszu z Iranem) słabnący reżim Assada w Syrii, wpisuje się w tę logikę. Dla Rosji jest to po prostu inny „front” wojny z Zachodem, a jej działania prawdopodobnie mają na celu osłabienie Unii Europejskiej poprzez zaangażowanie jej sił i skoncentrowanie uwagi na mającej drugorzędne znaczenie Syrii oraz ISIS, a nie na Ukrainie, bez której Rosja nigdy nie odzyska statusu imperium. W ten sam sposób rozgrywana jest też przez Rosję kwestia uchodźców – jako kolejna okazja do rozbijania spójności i paraliżowania UE.


Europa
W polityce amerykańskiej kluczową rolę w Europie i na obszarze śródziemnomorskim (obejmującym m.in. północną Afrykę czy Syrię) odgrywa - lub powinna odgrywać - Unia Europejska. Stanowi to odejście od polityki z czasów prezydentury Busha, który z UE za bardzo się nie liczył i uważał, że USA są w stanie działać samodzielnie w każdym miejscu na świecie. Okazało się to być bardzo kosztowne dla Stanów Zjednoczonych, stąd też za prezydentury Obamy dokonano zmiany tego podejścia – dla USA priorytetem stał się obszar Azji i Pacyfiku, a najważniejszym zagrożeniem zaś rosnąca potęga Chin. Nie chcąc jednak porzucać Europy i Bliskiego Wschodu, ale i nie mogąc przeznaczać dla niego wielu zasobów, koniecznością stało się oddanie odpowiedzialności za ten teren „lokalnemu” sojusznikowi, czyli Unii Europejskiej. Stąd też poparcie USA dla wzmocnienia Unii oraz bardziej partnerskie jej traktowanie. Z kolei wszelkie ruchy osłabiające UE, zwłaszcza ze strony eurosceptycznych rządów państw członkowskich, są przyjmowane przez Amerykanów bardzo negatywnie. Jest to też powód, dla którego PiS-owska próba zacieśnienia relacji z USA okazała się zupełną mrzonką, a konfrontacyjny kurs wobec UE spotkał się ze zdecydowaną reakcją polityków amerykańskich. By relacje mogły być partnerskie, to jej strony muszą być sobie mniej więcej równe – z tego powodu Polska nie jest i nigdy nie będzie partnerem dla USA, może nim być tylko UE (i Polska jako jej część).


Rosjanie zdają sobie sprawę z tego, że USA jest bardzo niechętne angażowaniu się w sprawy europejskie i oddają w tym względzie inicjatywę Unii. Tak też było w przypadku konfliktu na Ukrainie, gdzie główną rolę w wysiłkach dyplomatycznych pełniła UE, początkowo reprezentowana głównie przez ministrów spraw zagranicznych Trójkąta Weimarskiego (Niemcy – Francja – Polska), a po wyeliminowaniu z polityki Radka Sikorskiego, przede wszystkim przez kanclerz Niemiec, Angelę Merkel. USA jedynie wspierały i koordynowały swoje działania z UE. Tym samym to Unia stała się głównym przeciwnikiem Rosji w konflikcie ukraińskim, a jej osłabienie (a najlepiej rozpad) priorytetowym celem, którego osiągnięcie może w przyszłości umożliwić opanowanie Ukrainy. Z tego powodu Rosja od 2014 r. podjęła szereg działań – politycznych, dyplomatycznych i ekonomicznych, skierowanych przeciw UE, poszczególnym państwom członkowskim, partiom czy nawet osobom, opowiadającym się za silną Unią. Biorąc pod uwagę to, że w rosyjskiej doktrynie wojskowej tego typu środki stanowią element prowadzenia działań wojennych, to można uznać, że Rosja już drugi rok prowadzi wojnę z Unią Europejską, której ta dopiero zaczyna być świadoma.

Źródła (podlinkowane) :
Bartles Charles K., Getting Gerasimov Right, Military Review, January – February 2016

Darczewska Jolanta, Wojna informacyjna z Zachodem. Nowe wyzwanie?, Przegląd Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Wojna hybrydowa – wydanie specjalne, 2015

Mezzofiore Gianluca, Ukraine Crisis: Who Are the Russian Neo-Nazi Groups Fighting with Separatists?, International Business Times, 2014

Wojnowski Michał, Aleksandr Dugin a resorty siłowe Federacji Rosyjskiej. Przyczynek do badań nad wykorzystaniem geopolityki przez cywilne i wojskowe służby specjalne we współczesnej Rosji, Przegląd Bezpieczeństwa Wewnętrznego 10/14, 2014

Wojnowski Michał, Terroryzm w służbie geopolityki. Konflikt rosyjsko-ukraiński jako przykład realizacji doktryny geopolitycznej Aleksandra Dugina i koncepcji „wojny buntowniczej” Jewgienija Messnera, Przegląd Bezpieczeństwa Wewnętrznego 11/14, 2014

Wojnowski Michał, „Zarządzanie refleksyjne” jako paradygmat rosyjskich operacji informacyjno-psychologicznych w XXI w., Przegląd Bezpieczeństwa Wewnętrznego 12/15, 2015

Wojnowski Michał, Koncepcja „wojny nowej generacji” w ujęciu strategów Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, Przegląd Bezpieczeństwa Wewnętrznego 13/15, 2015

Wojnowski Michał, Mit „wojny hybrydowej”. Konflikt na terenie państwa ukraińskiego w świetle rosyjskiej myśli wojskowej XIX-XXI wieku, Przegląd Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Wojna hybrydowa – wydanie specjalne, 2015

sobota, 2 kwietnia 2016

Czarna Międzynarodówka cz. I - Imperium Rosyjskie



Przyznam, że ten temat jest bardzo trudny do opisania. Z jednej strony materiałów nie brakuje, jest bardzo dużo publicznych źródeł, które w większości pokazują to samo – wzrost liczebności i aktywności organizacji skrajnie prawicowych w Polsce i Europie, wspieranych mniej lub bardziej jawnie przez Rosję. Z drugiej strony są te informacje bardzo rozproszone, pomimo istnienia paru mocno zaangażowanych osób, podejmujących działania na rzecz demaskowania i opisywania tej działalności. Nie można też po prostu uznać, iż mamy do czynienia ze zwykłymi agentami obcego państwa, gdyż tego rodzaju organizacje i jej przedstawiciele nie kryją się ze swymi poglądami, korzystając z jednej z głównych cech demokracji, czyli wolności słowa. Trudny to przypadek, gdy ową zaletę ustroju demokratycznego wykorzystuje się na jego szkodę, ale cóż, publiczne wyznawanie miłości do Putina i Rosji przestępstwem nie jest. Postaram się więc przedstawić w jednym miejscu publicznie znane fakty, wyciąganie wniosków pozostawię już samemu czytelnikowi. Ze względu na rozległość tematu muszę podzielić tekst na kilka części, ale i tak będzie to pisane bardzo skrótowo - polecam więc samodzielne sięgnięcie do źródeł (będę podawał najbardziej ciekawe materiały na końcu).

IMPERIUM ROSYJSKIE

W przeciwieństwie do krajów satelickich byłego bloku wschodniego, Rosja nie przyjęła rozpadu ZSRR z radością. Dla Rosjan był to upadek ich kraju, ich potęgi i ich powodu do dumy. Szczególnie silnie odczuły to resorty siłowe (m.in. armia i służby specjalne), dopieszczane za czasów ZSRR, a zepchnięte na margines w latach 90-tych. Próby wprowadzenia demokracji i kapitalizmu w zachodnim stylu, robione niemrawo i kulawo, były odbierane jako poddanie się dominacji USA i właściwie skończyły się wraz z kryzysem gospodarczym w 1997 r. Dojście do władzy Władimira Putina i ustanowienie przez niego silnych, autorytarnych rządów dla większości Rosjan było powrotem do „normalności”, zaś imperialna ideologia stała się „lekarstwem” na upadek ZSRR, urażoną dumę i kryzys.

Cały ten scenariusz zdarzeń jest w gruncie rzeczy powtórzeniem tego, co działo się w Niemczech po upadku Cesarstwa w 1918 r. – ustanowienie niepopularnej, demokratycznej Republiki Weimarskiej, hiperinflacja i kryzys gospodarczy, obwinianie za klęskę Niemiec obcych sił (Żydów), ostatecznie wyniesienie do władzy nazistów i Hitlera, który uzdrowił gospodarkę i przywrócił Niemcom należną im dumę. Czy to oznacza, że współczesna Rosja jest krajem faszystowskim? Można tak uznać, gdyż choć nie ma precyzyjnej definicji faszyzmu (a jego odmian było bardzo wiele), to jednak Rosja wykazuje szereg typowych cech takiego ustroju, takich jak absolutna władza jednego przywódcy, kult wodza (z akcentowaniem jego męskiej siły i witalności), stawianie państwa ponad wszystkim, brak wolnych mediów, wszechobecna propaganda, uznawane się za ofiarę czy cel spisku „obcych sił” (USA, CIA itp.), silna pozycja służb specjalnych, militaryzm i agresja.

Skrajna prawica w Rosji
Wśród ugrupowań faszystowskich w Rosji można rozróżnić trzy grupy – „klasycznych” nazistów, eurazjatów oraz „neokonserwatystów”. Pierwsi swoją ideologią są najbardziej zbliżeni do stereotypowego wyobrażenia o nazistach – tj. odwołują się do idei jednego narodu, czystości rasowej, antysemityzmu czy neopogaństwa. Były to m.in. Rosyjska Jedność Narodowa (Русское Национальное Eдинство) Aleksandra Barkaszowa [po lewej jej symbol, stylizowana swastyka - kolowrat] czy Partia Narodowo-Bolszewicka (Национал Большевистская Партия) Eduarda Limonowa i Aleksandra Dugina [poniżej flaga PNB], które miały pewne znaczenie w latach 90-tych, ale ze względu na sprzeciw wobec władzy Putina przestały się liczyć. W trakcie wojny na Ukrainie część rosyjskich nazistów przeszła na stronę ukraińską, dołączając do ochotniczego batalionu „Azow” (Азов), by walczyć z „antysłowiańskim” Putinem.

Znacznie większe wpływy zyskały dwie kolejne grupy. Celem eurazjatów jest budowa imperium w Azji i Europie, z dominującą rolą Rosji, nieco mniej ortodoksyjnie podchodzą więc do ideologii faszystowskiej, opierając się bardziej na religii prawosławnej, niż na neopogaństwie. Z kolei „neokonserwatyści” chcą odbudowy imperium rosyjskiego oraz ustanowienia caratu. Silnie związani z kościołem prawosławnym, promują też jego ultrakonserwatywną ideologię, sprzeciwiając się „zgniłemu Zachodowi”. Dla „neokonserwatystów” takie kwestie, jak czystość rasowa czy narodowa nie mają już większego znaczenia, jakkolwiek antysemityzm jest nadal silny.

Jedną z największych partii skrajnie nacjonalistycznych jest Rodina („Ojczyzna”, ros. Родина), utworzona w 2003 r. przez Dmitrija Rogozina – prawdopodobnie została ona powołana z inspiracji Putina po to, by odebrać głosy komunistom. W 2006 r. weszła w skład koalicji Sprawiedliwa Rosja (Справедливая Россия), na czele z Siergiejem Mironowem, mającej spełniać w rosyjskiej, sterowanej „wielopartyjnej demokracji” rolę lewicy. W 2012 r. Rodina została reaktywowana, a sam Rogozin został wicepremierem odpowiedzialnym za przemysł zbrojeniowy oraz przedstawicielem Rosji w NATO. Jednymi z najbardziej znanych przykładów działań partii było żądanie delegalizacji organizacji żydowskich w Rosji oraz posługiwanie się rasistowską retoryką, skierowaną przeciw ciemnoskórym emigrantom. Rogozin słynie też z agresywnych wypowiedzi, m.in. po wprowadzeniu przez Ukrainę wiz dla Rosjan, stwierdził, że rosyjskie czołgi wiz nie potrzebują, a po tym, jak Rumunia nie wpuściła do siebie jego samolotu, zapowiedział, że następny lot do tego kraju odbędzie na pokładzie bombowca.

Od 2006 r. Rogozin jest organizatorem Marszu Rosji – demonstracji wszystkich ugrupowań skrajnie nacjonalistycznych, przypadających na 4 listopada.

Eurazjaci
Najważniejszym ideologiem tego ruchu jest Aleksandr Dugin, postać niezwykle barwna i ciekawa, czasem jest określany jako Rasputin współczesnej Rosji. Jest on synem generała GRU (wywiadu wojskowego). W młodości, w latach 80-tych, kontestując ustrój radziecki zainteresował się faszyzmem, okultyzmem i neopogaństwem, dołączył także do tajnego kultu o nazwie Czarny Zakon SS, gdzie poznał m.in. Gejdara Dżemala, późniejszego szefa Komitetu Islamskiego w Rosji. Pod wpływem kontaktów z zachodnimi faszystami z ruchu Nouvelle Droite, przeciwnych NATO i USA oraz głoszących ideologię Trzeciej Drogi (między kapitalizmem a komunizmem), Dugin złagodził swój stosunek do ZSRR i negatywnie przyjął jego upadek. W latach 90-tych Dugin podjął próbę wejścia do polityki w ramach współtworzonej przez siebie Partii Narodowo-Bolszewickiej. Tak wówczas pisał w swej książce „Metafizyka Narodowego Bolszewizmu”: „Poza prawicą i lewicą mieści się jedyna i niepodzielna Rewolucja, w dialektycznej triadzie „Trzeci Rzym – Trzecia Rzesza – Trzecia Międzynarodówka”. Świat narodowego bolszewizmu, Regnum, jego Imperium Końca, jest doskonałym zwieńczeniem największej Rewolucji w historii, zarówno w skali kontynentu, jak i świata. Oznacza powrót aniołów, zmartwychwstanie bohaterów, bunt serca przeciw dyktaturze rozumu. Ta ostatnia rewolucja będzie dziełem acephala, bezgłowego nosiciela krzyża, sierpa i młota, ukoronowanego nieśmiertelnym słonecznym fylfotem.” [fylfot to synonim swastyki]. Partia miała niewielkie poparcie, zrażony więc brakiem powodzenia Dugin zmienił sposób działania – zamiast bezpośrednio uczestniczyć w polityce, postanowił wykształcić nowe elity Rosji, które przejęłyby następnie władzę. W tym celu oficjalnie zwrócił się też ku prawosławiu.

Dugin zyskał bardzo na znaczeniu dzięki kontaktom w wojsku i GRU - zapewne poprzez znajomości ojca. We współpracy z rosyjskimi oficerami napisał w 1997 r. książkę „Podstawy geopolityki”, która stała się oficjalnym podręcznikiem Sztabu Generalnego, na podstawie którego szkoleni są rosyjscy żołnierze. Głównym przesłaniem tej książki, w której pomieszane są kwestie mistyczne oraz polityczne, jest przedstawienie dziejów współczesnego świata jako konfliktu między eurazjatycką cywilizacją Lądu a atlantycką cywilizacją Morza. Atlantyści, czyli przede wszystkim USA (i ich sojusznicy, jak Wielka Brytania czy Turcja), reprezentują cywilizację anty-tradycyjną, gdzie dominują takie zjawiska, jak pragmatyzm, indywidualizm, demokracja, kapitalizm, materializm, globalizm oraz kult ciała zamiast ducha. Z kolei cywilizacja Lądu jest oparta na Tradycji, gdzie idee są ważniejsze od praktyki, duchowość przeważa nad materią, wspólnota i naród nad jednostką. Ową Tradycję najlepiej ma reprezentować religia prawosławna oraz islam, stąd możliwe jest porozumienie między tymi dwoma wierzeniami. Oczywiście, najważniejszym krajem cywilizacji eurazjatyckiej, którego dziejową misją jest wyzwolenie Europy i Azji spod wpływów atlantystów, jest Rosja. Sprzymierzeńcami Rosji w walce z USA i jego sojusznikami mogą być inne kraje – Japonia na wschodzie, Iran na południu oraz Niemcy na zachodzie. W tym celu Rosja mogłaby zgodzić się na ustępstwa terytorialne wobec tych krajów, oddając im m.in. Wyspy Kurylskie, Azerbejdżan czy obwód kaliningradzki. Natomiast kraje europejskie, takie jak prawosławne Grecja czy Serbia, miałyby być wchłonięte przez imperium rosyjskie jako „Rosyjskie Południe”, reszta – w tym Polska - zostałyby przekazane (tymczasowo) pod władzę Niemiec. Ostatecznym celem jest jednakże utworzenie imperium eurazjatyckiego od Dublina po Władywostok.

James Heiser, biskup luterański oraz autor książki o Duginie, uważa, że ideologia eurazjatycka jest faktycznie kolejnym wcieleniem manicheizmu - gnostyckiej wizji świata jako pola bitwy między Dobrem a Złem, czy między duchowością a materializmem, a ostatecznym celem Dugina jest Koniec Świata. Ruch eurazjatycki używa jako symbolu Gwiazdy Chaosu, wymyślonego przez pisarza sf Michaela Moorcocka, używany jest m.in. w grach Dungeon&Dragons i Warhammer, stosowany także w praktykach okultystycznych. Sam Dugin stwierdził, że „sensem istnienia Rosji jest to, że poprzez lud rosyjski zostanie wypełniona ostatnia myśl Boga, myśl o Końcu Świata. Śmierć jest krokiem ku nieśmiertelności. Miłość nastąpi wraz z końcem świata. Musimy go pragnąć jako prawdziwi chrześcijanie. Wyrywamy przeklęte Drzewo Poznania. Razem z nim zginie Świat.”

Trudno stwierdzić, czy rosyjska generalicja rzeczywiście wierzy w te delikatnie mówiąc kontrowersyjne idee, czy też po prostu postanowiła wykorzystać je do własnych celów, czyli odbudowy ZSRR w nowym formacie i przywrócenia pozycji armii. Faktem pozostaje jednak to, że Dugin znajduje się w kręgu osób związanych z Putinem, którego działania rzeczywiście zmierzają w kierunku ustanowienia Wielkiej Rosji.

Dugin dla realizacji swej wizji utworzył kilka organizacji, m.in. w 2009 r. Międzynarodowy Ruch Eurazjatycki (Международное евразийское движение) i Eurazjatycki Związek Młodzieży (Евразийский союз молодёжи), którego przewodniczącym był Walerij Korowin, czy w 2012 r. Klub Izborski, skupiający „konserwatywnych” członków rosyjskiej elity. Na czele Klubu Izborskiego stoi nacjonalistyczny pisarz Aleksandr Prochanow, wśród osób związanych z klubem znajduje się m.in. Korowin, Siergiej Głazjew i Dmitrij Rogozin z partii Rodina oraz archimandryta Tichon, uważany za osobistego spowiednika Putina. Prochanow jest także redaktorem naczelnym pisma „Zawtra”, gdzie swego czasu swoje publikacje zamieszczali również Aleksandr Borodaj (generał FSB, późniejszy „premier Donieckiej Republiki Ludowej”), Paweł Gubariew (członek Rosyjskiej Jedności Narodowej, „ludowy gubernator Donbasu”), Aleksiej Chudiakow (przywódca antyimigranckiej organizacji Tarcza Moskwy), Igor „Striełkow” Girkin (monarchista, pułkownik specnazu GRU, „minister obrony DRL”) oraz Siergiej Aksjonow („premier Autonomicznej Republiki Krymu”).

Przez pewien czas (2011-2012) istniał również Klub Floriana Geyera, utworzony przez Gejdara Dżemala - nazwa wywodzi się od niemieckiego, XVI-wiecznego chłopskiego rewolucjonisty, którego imię z kolei przyjęła 8 Dywizja Kawalerii SS, działająca na froncie wschodnim. Dżemal opowiada się za sojuszem prawosławia i islamu przeciw Zachodowi. W skład klubu wchodził również Dugin.

Neokonserwatyści
„Neokonserwatyści” bądź „impercy” - są to ogólnie ludzie o poglądach monarchistycznych i imperialnych, dla których najważniejszym hasłem jest „Wielka Rosja”. Kluczową postacią wśród „neokonserwatystów” jest Konstantin Małofiejew – rosyjski oligarcha, nazywany też „Sorosem” Putina. Stoi na czele funduszu Marshall Capital, poprzez który posiada udziały w rosyjskich telecomach, mediach oraz nieruchomościach. Na Małofiejewie ciążą podejrzenia o defraudacje oraz fałszerstwa wyborcze, jednakże nigdy nie wniesiono wobec niego formalnych zarzutów – co prawdopodobnie pozwala rosyjskim władzom łatwo go kontrolować. Miał też wykorzystywać swoje wpływy w telecomach do pozyskiwania obciążających polityków informacji. Z kolei dzięki członkostwu w radzie Ligi Bezpiecznego Internetu blokował wszystkie niekorzystne dla siebie publikacje. Utworzył Fundusz Charytatywny im. św. Bazylego Wielkiego, który oficjalnie zajmuje się działalnością charytatywną oraz wspieraniem kościoła prawosławnego, a faktycznie służy do wspierania działalności ugrupowań nacjonalistycznych i faszystowskich na świecie. Głoszone przez niego poglądy należą do skrajnie konserwatywnych i prawicowych, dąży m.in. do przywrócenia caratu, odtworzenia imperium rosyjskiego i odbudowy znaczenia religii prawosławnej. Jest antysemitą, homofobem oraz zagorzałym przeciwnikiem liberalizmu w zachodnim stylu. Dobrym podsumowaniem poglądów Małofiejewa jest jego wypowiedź na VII Zjeździe Światowego Kongresu Rodzin (World Congress of Families): „współcześnie to chrześcijańska Rosja jest w stanie pomóc w wyzwoleniu Zachodu spod nowego liberalnego, anty-chrześcijańskiego totalitaryzmu politycznej poprawności, ideologii gender, cenzury mediów oraz neomarksistowskiego dogmatu.”

Małofiejew odegrał kluczową rolę w rosyjskiej operacji przejmowania władzy nad Krymem. Oficjalnie nie mający żadnych powiązań z rosyjskimi władzami, zapewniał odpowiednie finansowanie oraz „kadry”. Doradcą przyszłego „premiera Krymu” Aksjonowa został Aleksandr Borodaj, który był doradcą Małofiejewa ds. PR. Po zakończeniu operacji na Krymie, Borodaj przeniósł się do Donbasu, by samemu zostać tam „premierem”. Z kolei szefem ochrony oligarchy był Igor Girkin, który później został „ministrem obrony” DRL - do momentu, kiedy pod jego dowództwem zestrzelono nad Ukrainą samolot pasażerski MH17.

Małofiejew, Dugin, Rogozin, Mironow, Gubariew, Girkin i Aksjonow znajdują się na liście osób objętymi sankcjami za zaangażowanie w wojnę na Ukrainie.

Bez podania źródeł nic nie jest wiarygodne, więc polecam (wszystko dostępne w necie):
Arkhipov Ilya, Meyer Henry, Reznik Irina, Putin’s ‘Soros’ Dreams of Empire as Allies Wage Ukraine Revolt, Bloomberg, 2014
Garver Rob, Putin Isn’t Reviving the USSR, He’s Creating a Fascist State, The Fiscal Times, 2015
Kacewicz Michał, Faszyzm po rosyjsku. Ostatnie przesłanie Niemcowa, Newsweek, 2016
Liverant Yigal, The Prophet of the New Russian Empire, Azure no. 35, 2009
Motl Alexander J., Is Vladimir Putin a fascist?, Newsweek, 2015
Neal Ben, The Russian far right, The Project, 2014
Snyder Timothy, Fascism, Russia and Ukraine, The New York Review of Books, 2014
Yudina Natalia, Beware the Rise of the Russian Ultra-Right, SOVA Center for Information and Analysis, 2014