czwartek, 24 września 2015

2 + 2 > 4

Ostatnie urwanie głowy moje nie pozwala mi na napisanie czegokolwiek, na co miałbym ochotę, więc wrzucę tylko krótką myśl do zastanowienia, która - choć prosta - konsekwencje ma jednak spore. Najlepiej będzie zrobić to na przykładzie prostym, acz obrazowym.

Wyobraźmy sobie, że do magazynu podjechała ciężarówka, na którą trzeba załadować skrzynie z towarem. W magazynie jest dwóch magazynierów, z których każdy jest w stanie unieść ciężar maksymalnie 50 kg. W magazynie są 2 małe skrzynie o wadze 50 kg i jedna duża o wadze 100 kg. Co zrobią magazynierzy? Odpowiedź jest oczywista i prosta - każdy z nich załaduje po jednej małej skrzyni, a potem obaj połączą siły, wezmą skrzynię dużą i też dadzą radę ją przenieść. Łącznie załadują więc 200 kg towaru. O co chodzi w tym przykładzie?

Teraz zrobimy to samo według tego, co twierdzi neoklasyczna (neoliberalna) teoria ekonomii. Powiedzmy, że przykładowy magazyn reprezentuje całą gospodarkę (skala makro), a pojedynczy magazynier to jedna osoba lub firma działająca w tej gospodarce (skala mikro). Wg teorii produktywność całej gospodarki jest sumą produktywności poszczególnych firm (makro = suma mikro), czyli przekładając to na zdolność do dźwigania ciężarów - ponieważ każdy magazynier uniesie po 50 kg, to dwóch magazynierów uniesie kilogramów 100. Oczywiście, że nie 200, to byłoby nielogiczne.

Teoria neoklasyczna zupełnie igonoruje to, że ludzie, firmy czy w ogóle jakieś organizacje mogą ze sobą współpracować i wchodzić w złożone relacje (czasem jest więc z tego powodu nazywana przez krytyków ekonomią autystyczną), w wyniku których uzyskiwane są dodatkowe efekty, nieosiągalne dla jednostek. Jest to znane od dawna - piłkarze grają lepiej jako drużyna, a nie 11 indywidualistów.

Ten sam błąd popełniła też Margaret Thatcher w swym słynnym stwierdzeniu, na które powołują się skrajni liberałowie, że "nie ma czegoś takiego, jak społeczeństwo: są tylko pojedynczy mężczyźni i kobiety, oraz są rodziny". Cóż, ciekawe, komu lepiej wyjdzie gaszenie pożaru - pojedynczym mężczyznom, kobietom i rodzinom, czy straży pożarnej, powołanej i utrzymywanej przez społeczeństwo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz