wtorek, 27 października 2015

Po wyborach

Lud się wypowiedział, jest po wyborach, wyniki znane. Czas na komentarze domorosłych ekspertów amatorów, do których zaliczyć można też mą nieskromną osobę - komentuję więc.

Wygrał PiS. Ojej, tragedia i zaskoczenie. To, że wygra i będzie rządził, wiadomo było od maja, kiedy prezydentem został Duda Pacynkiewicz. Można było się co najwyżej zastanawiać, ilu posłów będzie miał PiS i czy sobie kogoś dokooptuje na koalicjanta. Będzie rządził samodzielnie i bardzo dobrze, nie będzie wymówek, że koalicjant (czy prezydent) na coś nie pozwala. Jak ktoś myślał, że zdarzy się cud i powstanie jakaś Wielka Koalicja Antypisowa, to znaczy, że ma coś nie tak z głową. Na co, po co komu Antypis? Jak prezydentem zostaje pisowiec, jak w sondażach (mniej lub bardziej dokładnych, jak to statystyki, ale pokazujących ogólną tendencję) wygrywa PiS, to inne rządy nie mają sensu. Oddajemy stery władzy w ręce pisowskie, czy się to nam podoba, czy nie, a potem rozliczamy. I tutaj dopiero można zacząć się poważnie zastanawiać, co dalej. Ogólnie widzę 3 możliwe ścieżki przed PiS:

A) Droga Twardego Pisiora, czyli PiS zrealizuje obietnice wyborcze swoje i prezydenta - to będzie źle dla Polski, a w konsekwencji źle dla PiSu
B) Droga Ciepłej Kluchy (aka Droga Platformera), czyli PiS zapomina, co mówił i wykonuje ruchy pozorne - to będzie źle dla Polski i prędzej czy później też źle dla PiSu
C) Droga Prawa i Sprawiedliwości, czyli Maska PiSu z wyborów staje się jego nową Twarzą, reformuje się wewnętrznie, a w konsekwencji zaczyna dobrze rządzić - dobrze dla Polski, a pewnie źle dla PiS, który traci swój elektorat
Podsumowując wszystkie opcje - PiS ma przechlapane. Chyba, że poszuka jakiegoś innego wyjścia, przyszłość jest otwarta i wszystko jest możliwe. Co się przy okazji stanie z Polską? Nie wiem, ale pewnie będzie interesująco. I wg mnie są spore szanse na to, że wbrew oczekiwaniom i życzeniom krytyków PiS, będą rządzić jeszcze 8 lat.

Przegrała PO. Cóż. Nie jest to chyba zaskoczeniem dla nikogo, poza samą PO. Czy Platforma ma przyszłość? Może, jak na jej czele stanie ktoś formatu Radka Sikorskiego (jedyny, obok Rostowskiego, człowiek Platformy, jakiego szanuję). Ale jak się rozsypie, to krzyżyk jej na drogę.

Nowoczesna. Z Nowoczesnej jedyne, co mnie interesuje, to kto ją finansuje. Ugrupowanie znikąd, zapewne bez struktur, które buduje się miesiącami co najmniej, wyskakuje z haszczy niczym Zając Poziomka, dziennikarze lecą stadami i medialnie Petru jest wszędzie. Poza widocznymi koneksjami jest to też kupa kasy, i to nie z budżetu państwa. Ktoś ją wyłożył. Jestem ciekaw, kto. Obstawiam różne korpo, urażone na PO za reformę OFE.

Kukiz. Kometa wyborcza, przeleci przez Sejm, jak wcześniej Samoobrona, LPR czy Twój Ruch Palikota. Najlepszy sposób na pozbycie się oszołomów z polityki, to wpuścić ich raz do Sejmu, więc dobrze się wpasują do tego mizernego parlamentu. Jedyne, na czym wypłynęli, to niechęć do PO-PiS i Komorowskiego. PO i Komorowskiego już nie ma, więc ich racja bytu mocno się skurczyła. Mogą już tylko narobić medialnego syfu, wtedy stracą w sondażach, rozpadną się, rozlezą po innych partiach, i zapewne część trafi do PiS czy do PSL.

Niezatapialny PSL. Biedacy, PiS nie będzie potrzebował koalicjanta, więc będą musieli się zadowolić samorządowymi stołkami. 4 chude lata przed nimi i nie wiadomo, czy będzie lepiej, biorąc pod uwagę przewagę PiS na wsi.

Korwin. Właściwie to mógł się dostać, byłaby taka sama katastrofa, jak w przypadku Kukiza, od którego niewiele się różni. Ale jak go nie ma, to niech sobie nie będzie.

SLD wymieszane z Twoim Ruchem, czyli "Zjednoczona Lewica". Największy sukces tych wyborów. Wywalenie peerelowskich geriatryków z Sejmu może w końcu pozwoli wbić kołek w tego zombiaka i zakopać go na dobre, tak by straszył już tylko w opowieściach. Wprawdzie będą jeszcze mieli kroplówkę z budżetu, ale mają też już silniejszą konkurencję na następne wybory. Lewica poza Sejmem to zdecydowanie anomalia polityczna, więc ktoś musi wrócić. Oby nie SLD.

Razem. Spory sukces, choć apetyt był na więcej. Partia powstała z niczego, bez pieniędzy, podobnie do Kukiza na fali wkurzenia, ale za to z pozytywnym przekazem. Ignorowana przez media aż do czasu debaty, która dopiero pozwoliła wskoczyć na poziom 3% zapewniający finansowanie z budżetu państwa.

Pojedynek na lewicy między ZLewem a Razem zakończył się remisem, co daje lepszy prognostyk na przyszłość dla Razem z dwu powodów. Po pierwsze, Razem osiągnęła podobny wynik nie mając takich środków, jakimi dysponował ZLew, jest więc efektywniejsza. Po drugie, na ZLew głosowali głównie ludzie starzy, na Razem - młodzież. Nie te wybory, to następne.

Ogólnie na wynik tych wyborów nałożyły się pewne długookresowe tendencje, które od jakiegoś czasu obserwuję, ale to już temat na kiedy indziej.

A że mamy już Nową Rzeczpospolitą, to kończę jak należy, czyli - będzie dobrze, alleluja i do przodu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz